Ahhhh......ta codzienność




Ahhh ciąża....Ile z nas kiedy odkrywa iż wkrótce świat zmieni się o 180 stopni czuje się szczęśliwa i pełna radości i ekscytacji? Chyba każda z nas właśnie takie uczucia pamięta z tego dnia;)

Tak samo było i w moim przypadku. Alex ma już 2 latka więc pomyśleliśmy iż czasu idealnego nigdy nie będzie, zawsze bowiem coś stanie na drodze. Ale chcieliśmy aby miał rodzeństwo, aby nie wychowywał się sam, lecz miał w życiu kogoś kto po naszym odejściu kiedyś, bo przecież to nastąpi, będzie przy nim;) Brata lub siostrę....I tak więc postanowiliśmy, że się o to postaramy:) W końcu upragniony moment w którym dowiedzieliśmy się, że ponownie zostaniemy rodzicami nastąpił:) Ale mimo tego, że przecież spodziewaliśmy się takiej informacji byliśmy jak zaskoczeni jego urzeczywistnieniem:)
No ale cóż kochani, ciąża to ciąża, różnie ona przebiega...Oczywiście z maluszkiem wszystko póki co w porządku, ale muszę powiedzieć, że ja przeszłam katusze. Jadłowstręt, tak to chyba najlepsze określenie jakie mi towarzyszyło przez ostatnie prawie 3 miesiące...Z alexem nie było lekko, nie mogę tego powiedzieć , ale tym razem jednak jest ciężej. Zachcianki, też się pojawiły co jest dla mnie nowością ponieważ wcześniej nie miałam czegoś takiego....A można nazwać chyba zachcianką gdy o godzinie 23 zachce ci się makaronu z sosem pomidorowym;P Nie ma lekko kochani, oj nie ma.
Ale czego się nie robi dla maluszka:) Tak więc moje samopoczucie, bywa bardzo zmienne choć nie zapeszając wydaje się wychodzić na prostą, Alex natomiast zaskakuje nas każdego dnia coraz to nowszymi pomysłami. Czasem zastanawiam się skąd one mu się biorą;) Ale biorąc pod uwagę rodziców i chrzestnych nie powinnam się dziwić...Geny mojej babci też robią swoje, a każdego dnia patrząc na niego robi się coraz bardziej podobny do niej i do mnie;) Bardzo mnie ten fakt cieszy, nie skromnie powiem iż to dobre geny ;) Jest zaradny i pełen radości;) Dziecko o cudownym uśmiechu, naprawdę wierzcie mi iż nawet w najtrudniejszej sytuacji a mamy ich ostatnimi czasu aż nadto, potrafi swoją małą osóbką wszystko zamieść w kąt:) Jakoś tak człowiek przestaję na sekundę myśleć o tym wszystkim i mimo problemów stara się cieszyć życiem i każdą chwilą, bo przecież życie jest za krótkie. Mamy zdrowie, mamy siebie więc razem możemy wszystko....Chwile zwątpienia? Oczywiście, że są! Ale nie takie walki przeżyłam, więc i dalsze mnie nie pokonają:)
A dlaczego to piszę? Abyście pamiętali, że nie ma sytuacji bez wyjścia nawet jeśli dana chwila mówi co innego. Zawsze jest odrobina nadzieji. Nie poddawajcie się w codziennej walce, bo jeśli to zrobicie, zabierzecie sobie tak naprawdę sami szansę. Skąd wiecie co czekan na was za rogiem? Może tak naprawdę dzieli was od radości i spokoju tak nie wiele wystarczy trochę chęci, walki i siły! Naprawdę warto! Walczcie bo jedynymi, którzy stana wam na przeszkodzie jesteście wy sami:) Walczcie dla siebie, dla waszych najbliższych, dla waszych dzieci! Nie pozwólcie sobie podciąć skrzydeł, czasem nawet ci którzy winni być najbliższymi i tymi którzy powinni w nas niezaprzeczalnie wierzyć , będą działać na  naszą nie korzyść! Nie dajcie się! Powiedzcie STOP! Odetnijcie się od takich osób, to bowiem jakimi osobami się otaczacie bardzo wiele znaczy! Uśmiechajcie się i takich ludzi szukajcie w swoim życiu! Jeśli zmienicie sposób patrzenia na wiele spraw, wasze życie również bardzo się odmieni!


Ehhh przyznaję się, że troszkę się rozpisałam ze swą polemiką:) Ale tak jakoś wyjątkowo mnie naszło. Może to osobista codzienność z którą przecież jak każdy z nas się borykam.  Mam nadzieję, że może ktoś znajdzie w tym coś co do niego przemówi. Swoje ukojenie i odrobinę spokoju...

Ja wracam powoli do codzienności, póki co Alex zasnął więc mam chwilkę dla siebie. Życzę wam samych cudownych wspomnień i uśmiechu na twarzy, nawet jeśli będzie zle:)

Udanego dnia kochani!!!!




Komentarze

Popularne posty